Terapia poznawczo-behawioralna przeszła – i wciąż przechodzi – długą drogę w kierunku zmian. Klasycznie wciąż możemy myśleć o tym nurcie jako o wypełnianiu karteczek, to świeższe spojrzenia – jak ACT, DBT czy MBCT oferują trochę co innego. Jak w tym wszystkim odnajduje się samowspółczucie? Czy wyrasta na nową siłę wśród terapii poznawczo-behawioralnych?
O współczuciu – nie tylko względem siebie, ale również innych istot – mówi wiele nurtów trzeciej fali terapii poznawczo-behawioralnych. W terapii dialektyczno-behawioralnej znajdziemy uważność „Miłującej dobroci”, inny nurt – terapia oparta na współczuciu – cóż, nazwa mówi sama za siebie. W leczeniu PTSD Martin Bohus (jeden z czołowych badaczy terapii dialektyczno-behawioralnej) – sam mówi o „współczującym, mądrym umyśle”. Współczucie wydaje się powoli stawać się ważnym elementem wspierania osób z trudnościami. I choć wszyscy wiemy czym jest współczucie, to jak możemy dokładnie zdefiniować samowspółczucie?
Czym jest samowspółczucie?
Według Kristin Neff, twórczyni tego terminu, samowspółczucie powinniśmy rozumieć jako traktowanie siebie w taki sposób, w jaki potraktowałoby się przyjaciela. Czy w przypadku trudności napotkanych przez naszego przyjaciela powiedzielibyśmy „Weź się w garść debilu, jak możesz się tak zachowywać”? Czy raczej spróbowalibyśmy okazać mu należyte wsparcie? Jeśli jesteście bardziej przy tej drugiej stronie, to pytanie brzmi: Czy traktujecie siebie tak samo, jak byście potraktowali przyjaciela czy bliżej Wam do samokrytyki?
Możecie teraz zapytać: A co za różnica czy okazujemy sobie to samowspółczucie czy idziemy w stronę samokrytycyzmu?
Jak pokazują badania wspomniane w książce ,,Samowspółczucie” Kristin Neff, różnica jest całkiem spora – osoby, które cechują się większym samowspółczuciem są szczęśliwe i bardziej zadowolone z życia, mają większą motywację, tworzą lepsze związki, rzadziej odczuwają lęk i przygnębienie, a także lepiej radzą sobie w sytuacji stresujących zdarzeń życiowych. Do takich zdarzeń możemy zaliczyć chorobę, rozwód, niepowodzenia edukacyjne, a nawet traumę wojenną. To pokazuje, że tak, jest sens w rozwijaniu w sobie samowspółczucia. Nie mamy kontroli nad tym, czy w naszym życiu pojawią się trudne chwile – ale możemy zdecydować, jak sobie z nimi poradzimy.
Jak trenować samowspółczucie?
Na wiele sposobów! Jednym z nich jest zastępowanie samokrytycznych myśli bardziej życzliwymi komunikatami – dosłownie tak, jak powiedzielibyśmy do przyjaciela. Możemy również okazywać sobie współczucie przez dotyk – położenie dłoni na sercu czy objęcie się. Innym jeszcze sposobem jest zaakceptowanie emocji, które się w nas pojawiają – w tym między innymi może nam pomóc medytacja.
Oczywiście, o wiele łatwiej jest mówić niż zrobić. W takim momencie warto poprosić terapeutę, by pomógł Ci rozwijać wobec siebie samowspółczucie lub zrobić trening samowspółczucia. Książka Kristin Neff na pewno w tym pomoże.
A jeśli trudno jest Ci radzić sobie za pomocą samouczka, już 22 sierpnia 2023 w Fali Wsparcia zaczynamy Trening Rozwoju Samowspółczucia, łączący w sobie elementy z książki Kristin Neff wraz z umiejętnościami DBT i naukami Martina Bohusa o współczującym, mądrym umyśle. Zainteresowani?
Autorka tekstu
mgr Anna Olechowska - psycholożka, psychoterapeutka poznawczo-behawioralna (cert. PTTPB nr 1880), doktorantka na Akademii Pedagogiki Specjalnej. Pracuje terapeutycznie z osobami dorosłymi indywidualnie i grupowo, a także prowadzi zajęcia na uczelniach zarówno prywatnych jak i publicznych. W swojej pracy korzysta z umiejętności terapii dialektyczno behawioralnej (ukończyła kurs całościowy w nurcie DBT), terapii schematów i terapii akceptacji i zaangażowania (ACT). Prywatnie ćwiczy jogę, jeździ na rowerze, podróżuje i ogląda co nowe seriale i filmy z powodu swojej miłości do popkultury.
Najnowsze komentarze