Depresja potrafi się maskować. Czujesz smutek, lęk, wewnętrzne napięcie, często płaczesz, przestałaś czerpać przyjemność z aktywności, które Ci jej wcześniej dostarczały, masz problemy ze snem i koncentracją… To tylko sezonowa chandra czy depresja? A może hormony?
Niestety życie jesienią i zimą nie karmi nas jedynie pocztówkowymi krajobrazami – wszechobecna szarość, deszcz, chłód, naprzemienne śnieżyce i roztopy są typowymi zjawiskami o tej porze roku. Jesienno-zimowa aura sprzyja depresyjnym nastrojom. Często brakuje nam słońca, czasu spędzanego na świeżym powietrzu, witamin z warzyw i owoców prosto z ogrodów czy z lokalnego targu. Bywamy przez to osowiali, smętni. Czujemy, że nasze cele są dalekie i niejasne, a my nie mamy motywacji do działania. Kiedy jednak chandra powinna nas zaniepokoić?
Kiedy kończy się chandra a zaczyna depresja…
Depresją nazywamy zaburzenie o charakterze jednobiegunowym, którego charakterystycznym objawem jest smutek występujący przez większą część dnia, niemal każdego dnia oraz płaczliwość. Inne objawy, które występują w depresji to m.in.:
- brak zainteresowania codziennymi czynnościami,
- brak satysfakcji z aktywności, które wcześniej Cię cieszyły,
- spadek energii, libido, ciągłe zmęczenie,
- zmiana apetytu (zwiększenie lub zmniejszenie),
- problemy ze snem (bezsenność lub nadmierna senność),
- problemy z koncentracją i podejmowaniem decyzji,
- poczucie winy, bezradności, braku sensu,
- myśli o śmierci, o samobójstwie.
Jeżeli w okresie ostatnich dwóch tygodni występuje u Ciebie 5 z wymienionych wyżej objawów, to zdecydowanie powinnaś/powinienieś udać się do psychologa bądź lekarza psychiatry. Naprawdę nie ma się czego bać! To są specjaliści, którzy mogą pomóc i złagodzić cierpienie, jakim niewątpliwie jest depresja. Jest to szczególnie ważne, jeżeli występują myśli samobójcze i/lub pozostałe objawy.
Depresja może być zaburzeniem współwystępującym z zaburzeniem osobowości borderline.
Depresja związana z cyklem miesiączkowym?
Kobiety poddawane są również działaniu żeńskich hormonów, które potrafią cyklicznie zmieniać nastrój. Jednak dopiero kilka lat temu klinicyści zauważyli jak ważny może być to trop, wpisując zaburzenia dysforyczne przedmiesiączkowe (PMDD) do rozdziału zaburzeń depresyjnych w oficjalnej klasyfikacji Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (DSM – V). Warto przypatrzeć się swoim objawom depresyjnego nastroju, obserwując przy tym cykl miesiączkowy.
Kryteria diagnostyczne wspomnianych zaburzeń (PMDD) brzmią:
(A) Przez większość cykli miesiączkowych przynajmniej 5 objawów musi być obecnych w ostatnim tygodniu przed początkiem miesiączki, początek poprawy występuje w ciągu kilku dni po początku miesiączki i objawy stają się minimalne lub całkowicie ustępują tydzień po miesiączce;
(B) Musi być obecny jeden (albo więcej) z następujących objawów: 1) zmienność nastrojów, nagłe uczucie smutku lub płaczu albo zwiększona wrażliwość na odrzucenie, 2) drażliwość, gniewliwość albo konfliktowość w kontaktach interpersonalnych, 3) depresyjny nastrój, uczucie beznadziei, myśli o charakterze samodeprecjacji, 4) niepokój, uczucie napięcia albo nerwowość;
(C) Musi być dodatkowo obecny jeden (lub więcej) z następujących objawów, by osiągnąć ogólną liczbę pięciu objawów razem z objawami z kryterium (B): 1) obniżone zainteresowanie codziennymi aktywnościami (np. szkoła, praca, hobby, przyjaciele), 2) subiektywne poczucie zaburzeń koncentracji, 3) ospałość, brak energii, łatwe męczenie się, 4) zmiany łaknienia: objadanie się, głód określonych pokarmów, 5) nadmierna senność lub bezsenność, 6) poczucie przytłoczenia lub braku kontroli, 7) objawy somatyczne, takie jak obrzmienie lub tkliwość piersi, bóle stawowe lub mięśniowe, przybór masy ciała, poczucie „opuchnięcia”.
Perfekcyjnie ukryta depresja
Gdy krytyczny głos perfekcjonisty przez cały czas napomina nas w tle, mamy do czynienia z działaniem autodesktrukcyjnym. Kiedy opanowują nas obsesyjne troski, zmuszając do gorączkowych prób zapanowania nad sytuacją, nie przynosi bynajmniej konstruktywnych skutków. Intuicja podpowiada ci, że coś jest nie w porządku (…) Zaczynasz w skrytości ducha odczuwać samotność i brak prawdziwych więzi, co trudno ci znieść.
– Margaret Robinson Rutherford
Od niedawna, m.in. za sprawą książki Perfekcyjni do bólu Margaret Robinson Rutherford (wyd. WUJ), mówi się o kolejnym z przejawów depresji – perfekcjonizmie. Perfekcyjnie ukryta depresja (PHD) obejmuje:
- dążenie do perfekcji i silny autokrytycyzm,
- przesadne poczucie odpowiedzialności,
- zamartwianie się i potrzeba kontrolowania swojego otoczenia,
- lokowanie poczucia własnej wartości w zadaniach do realizacji,
- ukrywanie swoich przeżyć wewnętrznych,
- unieważnianie sobie i swoich doświdczeń,
- silenie się na „pozytywne myślenie”, które ma poprawić samopoczucie,
- problemy z bliskością.
Jedną z dróg radzenia sobie z perfekcjonizmem i autokrytyką jest przejście ze skrajnych stanów umysłu (Emocjonalnego czy Racjonalnego) w stan Mądrego Umysłu, który cechuje samowspółczucie – zrozumienie, uprawomocnienie i zaangażowanie w działania, które mogę nam pomóc.
Jak radzić sobie z depresją?
O sposobach radzenia sobie z depresją napiszę w kolejnym poście. Tymczasem jeżeli czujesz się zaniepokojona/ny i chciałabyś/chciałbyś pogadać, to jesteśmy tutaj dla Ciebie. Zapraszamy na konsultacje indywidualne, podczas których możemy pochylić się nad tym, co obecnie przeżywasz i zastanowić się, co możesz zrobić dalej. To na pewno dobry krok w radzeniu sobie z obniżonym nastrojem i zastojem w życiu.
Zapisy na konsultacje i informacje o wolnych terminach: https://twojpsycholog.pl/profil-osrodka/fala-wsparcia-11
Autorka tekstu
mgr Ola Radomska-Budnik - psycholożka, psychoterapeutka poznawczo - behawioralna (cert. PTTPB nr 1884). Pracuje terapeutycznie z osobami dorosłymi i nastolatkami, korzystając z terapii schematów, umiejętności DBT oraz Superhero Therapy (ACT). Swoją pasję do psychologii i fantastyki łączy w ramach podcastu i działań Fantastycznej Kozetki. Prywatnie realizuje pisarskie marzenia i spędza czas w fantastycznych światach gier fabularnych.
Najnowsze komentarze